Cześć Wam! Płaszcze i grube kurteczki coraz częściej goszczą w użytku dziennym, niestety możemy powoli pożegnać chudziutkie parki, głębokie dekolty. Nie wiem jak Wy, ale sobotnia zmiana czasu mnie dobiła, nie jeśli chodzi o nieogar czasowy, ale o dzień, czas kiedy jest jasno, świeci słońce i możemy korzystać z pięknej pogody, niestety trwa to już tylko do godziny 16, u mnie aktualnie robi się już ciemno i zaraz zagoszczą na niebie gwiazki. Ehh, ta pora roku nieszczęsna...
Przejdźmy do ciekawszych i lepszych tematów. Mój płaszczyk, który Wam dziś pokażę przyszedł mi dwa dni temu, zakochałam się w nim, jest gruby, jestem przekonana że będę mogła go nosić w zimie.
Sznureczki mocno naciągłam i zawiązałam, zależało mi by robiła się delikatna baskinka, nie przemawia do mnie jego krój bez związanych sznureczków, jest wtedy taki prosty, pudełkowy, a to nie o to w nim chodzi :-) Kolor również podbił moje serce, kolorystyka bieli z pudrowym różem- ideał. Złote wstawki dodają płaszczykowi uroku, za co go również uwielbiam. Dodatkowo co jest rzadkie- odsuwany kaptur, na ozdobny złoty zip. Nic złego nie napiszę na jego temat, zachęcam Was kochane do kupna takiej perełki, bo warto :-)
Zrezygnowałam z cukierkowego zestawu- ale nie martwcie się, jeszcze się on pojawi z tą odzieżą wierzchnią. Na szybko w sumie ubrałam koszulę, która leżała z metką miesiąc, oraz nowe spodnie- także jak kurteczka, są moimi naj w szafie. Idealne pod każdym względem, co prawda mogłyby być ciut mniejsze, gdyż "lecą mi z tyłka" ale pomimo tego, noszę je wręcz non stop :) Także je polecam, zlote zameczki dodają uroku i dawno w sumie takich szukałam.
Koniec zachwalania, zostawiam Was ze zdjęciami, które były robione na szybko szybko, jak widzicie słońce zaszło i to światło nie jest już takie dobre, ale po co powtarzać te same zdjęcia, skoro te aż tak straszne nie są, buziaki! Życzę Wam miłego wieczorku!
BUTY- DEEZEE;