Cześć!
Wiecie co? Jestem w końcu w 100% zadowolona ze zdjęć. Wiele razy pisałam tutaj i marudziłam, co przeszkadzało niektórym czytelniczkom.. Jednak jestem takim człowiekiem, który jak coś robi- musi być to zapięte na ostatni guzik, aczkolwiek po co tyle razy ogłaszać to światu?? Wiecie ile razy powtarzałam zdjęcia na bloga, kiedy wyszły źle i nie chciałam wstawiać mamałygi, choć i tak byście byli zadowoleni że w ogóle coś wrzuciłam.. Wielokrotnie powtarzam zdjęcia produktów na sklep, jeśli coś mi nie wyjdzie, rzucam wszystkim, za 15minut wracam ze spokojnym oddechem i robię do końca. Nadal niektórzy pytają, dlaczego tak mało mnie na blogu.. W porównaniu do tego jak posty były dodawane pół roku temu- fakt to mało :D Od jesieni mam więcej na głowie, własna firma zobowiązuje. Nie mogę rzucić wszystkim i iść w cholerę, bądź tak jak kiedyś siedzieć nawet po 6-7 godzin przy laptopie, obróbce zdjęć, sesjach i innych tego typu rzeczach. Nie powiem, brakuje mi tego czasu.. Ale ta tęsknota zanika kiedy widzę cel w tym co teraz robię. Spełniam się jeszcze bardziej. Z bólem serca twierdzę że blog poszedł w odstawkę....ale powoli wraca wszystko do normy. Musiałam ogarnąć wszystko, przyzwyczaić się, by sklep nie pochłaniał mnie w 100%. Na początku tak było. Ciężko było mi znaleźć chwilę dla siebie, nawet na rozmowę z przyjaciółką!
I jeszcze jedno co chciałabym Wam napisać. Boli mnie kiedy osoby, obserwatorzy komentując posty twierdzą iż się nie przykładam, posty są bo są... robione po prostu na odpierdziel. Uwierzcie że tak nie jest. Zdjęcia samej z pilotem na połamanym statywie (musze kupic w koncu nowy haha), z małym dzieckiem- może wydaje się być banalne. Jest wiele sposobów na szybki prosty post, a nawet to zdjęcia w domu w lustrze telefonem, jak na instagrama. Cyk pyk, 15minut i gotowiec. Choć i w sumie na to też trzeba poświęcić chwilę, ale jak widzicie nie idę na łatwiznę. Blog to nie jest miejsce, na które zaglądam bo MUSZĘ, a chcę. To nie tylko Wasz kącik na który zaglądacie ale i też mój. To ja mam potrzebę dzielenia się w Wami moimi pomysłami, modą i zdjęciami. Nie raz wychodzi mi lepiej, nie raz gorzej. Nie raz jestem zadowolona tylko w 40% z tego co wstawiam, lecz nic nie jest idealne.No nie! Wróć! Dzisiejsze zdjęcia, jak dla mnie... prawie idealne! Haha. Ze skromnością się urodziłam! ;-) To samo tyczy się filmików na YT z których na chwilę obecną zrezygnowałam. 2 dni montowałam filmiki (np haul), mam nieodpowiedni sprzęt- lustrzanka źle odbiera głos, nie można dopiąć mikrofonu, musiałam narrację robić przez mikrofon i zgrywać do video, podkładać.. Kilkakrotnie filmik był praktycznie zmontowany i jak na złość głos się przestawił! Wszystko od nowa.. i kolejne kilka godzin przed Movie Maker.. cała noc pracy laptopa by filmik się w ogóle na YT wstawił. A najlepsze- wstawiając przykładowo haul już go znienawidziłam za to ile musiałam przy nim siedziec :D i to co wygrywa sprawę - komentarz przykładowy "mogłabyś się bardziej przyłożyć, filmik jest za cicho". Przeczytałam takich kilka i ręce mi opadły. Serio, tak jak komentarze tego typu nie miały na mnie wpływu, w takich momentach zniechęciło mnie to do nagrywania na kanale. Nie osoba komentująca mnie zniechęciła tak naprawdę, a cały przebieg montażu, złośliwość rzeczy martwych. Myślę nad lookbookami, gdzie nie trzeba nic mówić, używać mikrofonu. Może coś z tego wyjdzie, może nie. Czas pokaże. Troszkę namieszałam, ale to co chciałam przekazać przekazałam!
Buziaki i udanego dnia, ściskam każdego z osobna! :-*