Cześć! Stęskniłam się bardzo za Wami :-) Chciałabym dodać dłuższy tekst, napisać więcej jednak nie wiem czy czas mi na to pozwoli. Najpierw chciałabym napisać krótką recenzję na temat herbatek odchudzających Slim Herbal System. Ponad miesiąc temu pokazywałam na snapie paczkę z zawartością naturalnych herbat. Byłam bardzo ciekawa działania, dlatego skusiłam się na testowanie. W paczkach zostało zaledwie kilka torebek, niestety sprawy prywatne sprawiły, iż nie byłam w stanie dokończyć pełnej "kuracji".
Mam duży problem z odkładająca się wodą w organizmie, mało piję, rzadko jem.. ta kuracja jest idealna dla mnie! Nie mogę narzekać na nadwagę, ale daleko brakuje mi do ideału jaki mam w głowie. A na pewno do najlepszej formy jaką miałam zaraz po ciąży. Uważam, że jest dobrze lecz zawsze może być lepiej i lepiej. Także gorzej. To zależy tylko i wyłącznie od nas!
A więc przybliżę Wam działanie, skład i spożywanie herbatek na odchudzanie.
Zestaw składa się z 6 różnych herbatek, 6 różnych mieszanek na każdą porę dnia. Jest to produkt w 100% naturalny. Co najważniejsze, dostarczamy organizmowi wszystkiego co trzeba, bez zbędnej chemii.
W dzisiejszych czasach na każdym kroku napotykamy sztuczność, trujące produkty, które niepotrzebnie spożywamy. Nasze ciało najlepiej przyswaja to co naturalne, zgodne z przyrodą. Nie cierpi na tym układ pokarmowy, wątroba.. Chyba każdy już widział cud tabletki na odchudzanie, a w internecie roi się od szkodliwych produktów powodujących różne choroby, zatrucia czasami nawet śmierć. Niektóre sposoby na odchudzanie, na to by wyglądać lepiej mnie przerażają! Dziewczyny za wszelką cenę chcą być jak modelki z wybiegu. Niszcząc w ten sposób swój organizm, a czasem jest zbyt późno by go odbudować. Niestety reklamy, cały sztuczny internetowy świat i pozerstwo, bycie lepszym robi swoje. Młode pokolenie za tym dąży, ja na szczęście ten etap mam za sobą. Kiedy dorastałam mieliśmy jeszcze inne priorytety, ale to już inną drogą. Wracając do tematu.. zrobiłam małą sesję, bo wiem że uwielbiacie różne zdjęcia do recenzji, czy nawet zwykłego postu o tym co u mnie. Poza tym dawno nie pisałam, nie robiłam zdjęć. Bardzo mi tego brakowało!
Herbatki dzielą się na:
#PORANEK
1. Poranny detox (dzień zaczynamy od oczyszczenia, usuwamy to co osłabia wchłanianie składników odżywczych)
2. Przebudzenie organizmu (składniki zawarte w herbacie pobudzają ciało, dodają energii, stymulują zwiększone spalanie tkanki tłuszczowej)
#POŁUDNIE
1. Przyspieszamy metabolizm (tak jak pisałam wcześniej dziś jedzenie jest nafaszerowane chemią, dlatego mieszkanka ułatwia trwawienie)
2. Spalamy tłuszcz (pomagamy organizmowi zamieniać tłuszcz w energię, dzięki temu organizm nie domaga się tak szybko kolejnego posiłu)
#WIECZÓR
1. Hamujemy apetyt (regulujemy apetyt i zatrzymujemy napady głodu)
2. Wieczorne odprężenie (głownym składnikiem jest melisa, która uspokaja nasz organizm. Przygotowuje nasz układ trawienny do odpoczynku, by świeżą energią powitał jutrzejszy dzień)
Slim Herbal System to nie tylko terapia odchudzająca, która w sumie i tak zależy od nas. Ale także poprawiamy swoje samopoczucie, regularność i układ trawienny. Wraz z herbatami możemy nauczyć się regularnie spożywać posiłki. Ja po tygodniu poczułam ulgę w żołądku. Nie miałam przysłowiowej ciąży spożywczej, czułam się lekko.
Osoby, które chcą coś zmienić zachęcam do spróbowania. Aktualnie z tego co widzę herbatki są w promocyjnych cenach- KLIK
Jeszcze zapomniałam dodać kilka słów o smaku.. Nie wybrzydzam i piję niektóre paskudztwa (drożdże przebiły wszystko haha ;-)). Te herbatki dla mnie są smaczne, w fazie wieczornej troszkę czuć goryczkę. Pozbywam się jej dodając miód. Nie narzekam, piłam zastępując normalną herbatkę.
Jeśli macie jakieś pytania piszcie, udzielę Wam odpowiedzi, porady itp ;-)
Możecie także pisać jaki post dodać, czego chcielibyście się dowiedzieć itp. W końcu jestem tu także dla Was. Czekam na komentarze!
Do końca kwietnia jeszcze kilka dni. Dał nam w kość, stąd moja cisza w social mediach. Miałam przygotowane zdjęcia do postu ze stylizacją, jednak pewne rzeczy nie dały mi nawet o tym myśleć, są rzeczy ważne i ważniejsze, blog, moja osoba w sieci zeszła na dalszy plan. Kiedyś byłam maniaczką internetu. Tworzyłam, pisałam, działałam non stop. Jeden dzień bez internetu to była kara i bez jednego wpisu, zdania do Was czułam się źle. Coś się zmieniło.. Mam nadzieję, że zapełnię jeszcze kilkoma postami ten nieszczęśliwy dla nas miesiąc i czekają nas same słoneczne dni nie tylko w przenośni ale i dosłownie. Mam dość wiatru, deszczu i niskiej temperatury. Większość czasu spędzamy w domku, ze względu na zdrowie. Przy tak wstrętnej pogodzie ciężko powrócić w 100% do zdrowia. Stałam się jeszcze bardziej wrażliwa, czasem zastanawiam się gdzie ta dziewczyna która nie bała się niczego? (prócz igieł... :D) Cóż, pozostaje mi tylko doceniać to, że nie jestem zimną i zamkniętą na uczucia suką do kolekcji w tym zakłamanym świecie.
Trzymajcie się, bajo!
https://styleev.blogspot.com/search?updated-max=2017-04-30T23:32:00%2B02:00&max-results=1&start=3&by-date=false