poniedziałek, 31 grudnia 2012

115. I'm already! Powder pink & white & caramels.


Ah, w końcu po drobnych przeżyciach jestem ponownie. 
W sumie dość późno, ale musiałam ogarnąć kilka spraw, dojść do siebie i zaakceptować całą sytuację.
Zacznę może od tego jak czuję się w nowej roli. Hm? Czuję się nadal sobą, to chyba najważniejsze i bardzo istotne, by nie gonić ślepo za rolą rodzica i wszystko zmieniać w sobie po to, by być nim jak najlepszym.
Tak naprawdę będąc sobą jesteśmy najlepszym rodzicem dla naszego malutkiego skarba. 
Nie będę się rozpisywać na ten temat i opisywać tutaj swoich uczuć i prywatnych przeżyć z minionych tygodni, ale mając tak malutką istotkę, człowiek wewnętrznie rozkwita. Nie da rady tego opisać. Aczkolwiek to coś pięknego. :)

Co do porodu- masakra, masakra, masakra... Tak jak pisałam- miałam CC. Wyszło nagle- wcześniej nie było to pewne. Źle mnie zmierzono na wcześniejszych wizytach i kiedy przyjechałam na porodówkę z odchodzącymi wodami, okazało się że mam za wąską miednicę. No i jazda na blog operacyjny.
Nasze słodkie maleństwo zobaczyliśmy o godz. 20.45., dnia 11 grudnia.
Kupa łez, nerwów. Ale już po wszystkim, najbardziej liczyło się wsparcie najbliższych. 
Teraz jesteśmy już razem w trójkę w domu i oby nadal wszystko dobrze się układało.




Dodałam kilka zdjęć Maluszka, jednak nie będą one pojawiać się zbyt często. 

Mam nadzieję, że święta spędziliście równie dobrze. W tym momencie życzę wszystkim szczęśliwego Nowego Roku. U mnie tym razem nie będzie hucznie obchodzony (nadrobię, nadrobię) ;) 

I przechodzimy do outfitu. Patrząc za okno, jest praktycznie wiosna, więc niespodziewanie wyciągnęłam kopytka z dna szafy, co mnie bardzo cieszy. Jestem w trakcie odświeżania szafy i zbieram nowe pomysły, jak na dziś prosta i zwykła stylizacja. Nic specjalnego :) Z biegiem czasu obiecuję coś lepszego. 
Musicie mi wybaczyć zdjęcia "domowe", ale muszę ogarnąć sobie miejsce do zdjęć. 








/sweter-reserved; spodnie-GinaJeans; kopytka-@; ramoneska-szafa.pl; torba- blanco accesoriess; bransoletki- reserved; pierścionek- boohoo; komin- atmosphere/

wtorek, 4 grudnia 2012

*114. BRZUSZEK - pamiątkowo.


Tak jak planowałam, dodam jeszcze na koniec notkę ze zdjęciami pamiątkowymi z brzuszkiem. 
Postarałam się je wstawić po kolei po datach. Tygodnie przy niektórych zdjęciach nie są dokładne, tylko podane ogólnikowo- nie chciało mi się dokładnie przy każdym zdjęciu z innego dnia podawać innego dnia z tygodniem.. :)
Uważam, że to będzie już postawienie kropki nad "i" oraz takie oddzielenie "przed" i "po".
Niestety nie mam w tym momencie wszystkich zdjęć, ponieważ nie skopiowałąm wszystkiego na pendraka (chodzi o te prywatne a nie blogowe), a tel. mi padł całkowicie.. Zapomniałam wziąć z domu kabla usb (jedyna rzecz jakiej zapomniałam!) no, a ładowarkę przegryzł mi mój "ukochany" królik. Naprawiłam ją, ale ogólnie nawala, bo ładuje tel. całą noc a i tak jest rozładowany, także kabaret. Nie jestem w stanie zrobić zdjęć, a mogłam pomyśleć i pożyczyć od rodziców aparat- bynajmniej bym się tak nie nudziła. Ale cóż. 
Jak je już odzyskam, to postaram się wstawić do tego posta. :)

To już w sumie tydzień. Niedawno były dwa. Dwa i pół. Mówiłam, że będzie się wlóóóóókł czas. A jednak ani się nie obejrzałam a tu tylko 8dni. Niesamowite jak ten czas mi ucieka. Przez te wszystkie 9 miesięcy nie biegł mi tak jak teraz- a podobno, gdy na coś się niecierpliwie czeka to czas powoli ucieka. Eh, kłamstwo. 

No nic, wstawiam zdjęcia i biorę się za szkicowanie. Wszystkie książki, które zabrałam już przeczytane, więc mam następne pożyteczne zajęcie- teczka ze szkicami się zapełnia. ;)

Miłego dnia! ;*

1 9  t y d z i e ń :

2 8 t y d z i e ń :


2 9  t y d z i e ń :












3 0 t y d z i e ń :







3 1  t y d z i e ń :









3 1  t y d z i e ń , 6  d n i :





3 2  t y d z i e ń :


3 3  t y d z i e ń :



3 3  t y d z i e ń , 2 d n i :




3 4  t y d z i e ń :







 3 4  t y d z i e ń  5 d n i :



3 5  t y d z i e ń , 5 d n i :





3 6  t y d z i e ń :


 3 7  t y d z i e ń :




3 8  t y d z i e ń :


8 dni i nasz świat obraca się o 180 stopni, ciężko mi sobie wyobrazić mojego małego Szkraba na rękach, ciężko mi sobie wyobrazić i będzie uwierzyć, że jest on już z nami. Aj jeszcze tylko 8 dni.... :) 

edit: 3 9  t y d z i e ń :




" Pod moim sercem, inne bije serce, Nieznane, a jakże bliskie i jakże kochane, Pod moim sercem małe rączki dziecka, cichutko pukaja do mojego serca.."