poniedziałek, 11 września 2017

Bosmanka.


Dzień dobry! Dziś się niezbyt wyspałam, ale obowiązki wzywają! Szybka kawa i coś tam już kontaktuję haha ;-)) Pewnie większość osób kojarzy mnie z trampkami, adidaskami.. sama też bez nich nie wyobrażam sobie mojego stylu. Jednak czasami lubię wskoczyć w coś innego, zwłaszcza gdy jest to połączenie ukochanych kolorów. Czerwień to po prostu moja bajka, czerń też od jakiś dwóch lat mnie zauroczyła.. pomyśleć że w tym kolorze miałam tylko legginsy...? Serio?! Dziś potrafię cała "od stóp do głów" ubrać się w czerni, czuje się w niej chyba najlepiej. Jak ten czas zmienia ludzi... ;-)

Element, który pojawił się pierwszy raz w moim poście to czarny kaszkiecik. Moda zakreśla koła czasowe, pamiętam gdy w szkole podstawowej nosiłam identyczny sztruksowy, tyle że w kolorze szarym. Czuje się w nim bardzo dobrze, jest wygodny i pasuje nie tylko do eleganckich stylizacji, albo butów na obcasie.

Piękny kwiatowy komplet nie będzie miał już swojej premiery, zdecydowanie czuć jesień, choć było 22st. wiem, że zmarzłabym z odkrytymi nogami i jeszcze brzuchem..  Poza tym już chyba inspirujemy się na jesień...? ;-) Spodenki jak mówiłam na snapchacie, niezbyt dobrze leżą, góra zaś mogłaby być większa. Mocno wycięta na biuście, dorabiałam dziurki by jakoś to wyglądało ;-) Falbaniaste rękawy które są hitem tego sezonu, jak Wam się podoba? 













KOMPLET- Romwe;
BUTY- h&m (podobne KLIK, KLIK)
OKULARY- Pull&Bear;
CZAPKA-h&m;
PŁASZCZ- Sinsay (podobny KLIK);
SPODNIE- Zara;
ZEGAREK- Timetrend(GUESS);